Smaki Muzyki: pochwała różnorodności
Piękno muzyki symfonicznej tkwi w doskonałej harmonii zróżnicowanych dźwięków – wysokich, niskich, łagodnych i ostrych. To różnorodność wyzwala ogrom doznań, pozwala odkrywać fascynujące zestawienia i czerpać z nich mnóstwo radosnej inspiracji. Podobnie jest w kuchni, gdzie komponuje się dania ze składników o różnych kolorach, kształtach i strukturach. Każdy z nich ma swój charakterystyczny smak, ale dopiero w połączeniu z innymi zaczyna nabierać mocy. Nie mam wątpliwości, że muzyka i jedzenie mają ze sobą bardzo dużo wspólnego – świetnie łagodzą obyczaje, uczą wrażliwości i rozwijają wyobraźnię. Słuchanie muzyki – podobnie jak ucztowanie – dzięki złożoności doznań jest jak podróżowanie, odkrywanie innych kultur i tradycji. Warto cieszyć się tą różnorodnością i czerpać z niej pełnymi garściami.
Dzięki przepisom udostępnionym przez Panią Olgę Rozmus – skrzypaczkę orkiestry naszej filharmonii – różnorodność wybrzmi dziś szczególnie pięknie. Pani Olga pochodzi z Ukrainy, Jej Mama urodziła się w Grecji, a Tata na Białorusi. W Polsce żyje i mieszka wraz z rodziną od 1992 roku. W filharmonii gra więc już 26 sezonów! Oprócz tego prężnie działa w Ośrodku Kultury Ukraińskiej, chodzi do ukraińskiej cerkwi, kocha podróże (marzyła o Atenach, niedawno je widziała) i dobrą, mądrą kuchnię. Dzięki Jej rodzinnym przepisom pofruniemy więc na Ukrainę, by przygotować Szumusz – narodowe ciasto Greków znad Morza Azowskiego, oraz delikatne jak puch, złociste Syrniczki – placuszki z twarogu, idealne na śniadanie.

Przepis na Szumusz pochodzi od Babci Pani Olgi, która przed laty mieszkała w Mariupolu, znanym jako stolica Greków przeniesionych z Krymu przez Katarzynę Wielką. Swoją wyjątkowość pieróg ów zawdzięcza dyni, która jest integralnym składnikiem jego nadzienia.

Szumusz (na 4-5 osób):
  • ciasto francuskie – kwadrat o boku długości 35-40 cm i grubości 0,5 cm
  • łopatka wieprzowa mielona – 500 g
  • cebula – 2 małe albo 1 duża
  • dynia – 300-350 g
  • sól
  • pieprz
  • cukier
  • żółtko

Dynię należy zetrzeć na grubej tarce, dodać szczyptę cukru, wymieszać i odstawić na 20 minut, by puściła sok. Mięso zmielić razem z cebulą, doprawić solą i pieprzem. Ciasto francuskie złożyć w kopertę i ponownie rozłożyć, by było widać na nim kwadratową granicę nakładania farszu. Nałożyć mięso, a na nim dynię. Brzegi koperty starannie złożyć i połączyć, by nie pozostały żadne dziury. Pieróg pomalować rozbełtanym żółtkiem i piec przez 30-40 minut w piecu nagrzanym do 190 stopni. Pani Olga radzi, by z reszty ciasta przygotować małe „koperciki”, które piecze się razem z dużym Szumuszem, tylko krócej. Gotowe powinny mieć złoty kolor. Tradycyjnie podaje się je z nieznanymi w Polsce przetworami mlecznymi – prostokwaszą albo riażenką, które można u nas zastąpić maślanką. Najpyszniejszy Szumusz jest ciepły, świeżo z pieca. Pani Olga przygotowuje go na wyjątkowe okazje i dla szczególnie miłych gości.

W przeciwieństwie do Szumuszu, Syrniczki przygotowuje się bardzo często. To popularne na Ukrainie i Białorusi śniadaniowe placuszki, które smakują jak pieczony sernik, ale są bardziej sprężyste i miękkie.

Syrniczki (na 2 głodne osoby):
  • twaróg półtłusty – 300 gr
  • jajko – 1 sztuka
  • mąka pszenna – ok 1 szklanki
  • cukier z prawdziwą wanilią – 1 łyżeczka
  • cukier – 3-4 łyżeczki
  • rodzynki albo żurawiny – mała garść skrzypaczki
  • olej

Zgodnie z instrukcjami Pani Olgi, twaróg należy włożyć do misy i starannie wymieszać z jajkiem, cukrem i rodzynkami albo żurawinami, które warto wcześniej pokroić. Dodawać stopniowo mąkę, by powstało trochę klejące się ciasto. Uformować kuleczki o średnicy 4-6 cm, otaczać je w mące i spłaszczać do grubości 2-2,5 cm. Na patelni rozgrzać łyżkę oleju i wyłożyć placki, których powinno wyjść 13. Obsmażać je z dwóch stron, aż nabiorą złocisto-brązowych rumieńców. Pani Olga zaznacza, że dobrze je jeszcze dopiec na małym ogniu przez minutkę pod przykryciem. Syrniczki podawać od razu – klasycznie ze śmietaną i miodem, albo – jak najbardziej lubi Syn Pani Olgi – z kremem orzechowo-czekoladowym. Są idealne na niedzielę, choć w inne dni tygodnia smakują nie mniej świetnie.

Złożył, upiekł i usmażył Paweł Loroch
  • dziennikarz kulinarny, gospodarz audycji „Gastrofaza” w Antyradiu.
09-06-2018, 11:13:15